niedziela, 30 czerwca 2013

Mękaliny miejsce pamięci zabitych przez Niemców w 1943

W lesie zwanym Mękaliny między miejscowościami Udrzynek, Poręba Knurowiec i Budykierz znajduje się charakterystyczne miejsce mordu okolicznych mieszkańców przez Niemców. Najłatwiej dojechać z Udrzynka (miejsce skrętu pokazuje metalowy czarny drogowskaz z napisem Mękaliny). Po jednej stronie drogi znajduje się symboliczna mogiła, po drugiej (ok. 200m) miejsce męczeństwa koło dawnej gajówki.


Poniższy opis oraz mapka na końcu zapożyczone ze strony: http://www.branszczyk.pl/index.php?cmd=aktualnosci&opt=pokaz&id=149

Tragiczne Święta w Gajówce Mękaliny

Traktem – przez wieś Budykierz przybył hitlerowski oddział terrorystyczny z Ostrowi Mazowieckiej. Samochody zatrzymano na przedpolach osady. Wygaszono silniki. Kto mógł przypuszczać, że „nadludzie” są aż tak cyniczni, że nie uszanują święta o tak doniosłej wymowie. Mieszkańców gajówki osaczono w czasie szykowania się na pasterkę do kościoła parafialnego w Porębie, odprawianą wtedy w godzinach rannych. Już po godzinie czwartej hitlerowcy rozciągnęli wokół gajówki pierścień okrążenia.

Gajówka Mękaliny (placówka K”Mrowisko” była punktem kontaktowym w Obwodzie „Opocznik” (Ostrów Mazowiecka). W celach konspiracyjnych docierali tu rolnicy, robotnicy leśni, pracownicy różnych instytucji. Duktami wiodącymi do Mękalin często wędrowali młodociani Łącznicy Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej. Przybyli tu jeńcy radzieccy- przeważnie uciekinierzy z obozu w Grądach i Komorowie. Trasy konspiracyjne w rejonie gajówki nie zostały rozpoznane przez Niemców, ani też przez szpiclów różnych narodowości.

Jednakże wiadomość o przechowywaniu broni wydostała się poza środowisko konspiracyjne. Niebawem konfidentka zatrudniona w mleczarni (zabita później z wyroku AK) doniosła o tym policji hitlerowskiej. Nie wiedziała jednak, że broń ukryto w brogu siana i pod podłogą spichlerza. Niepełna informacja krzyżowała w dużym stopniu plan terrorystycznego uderzenia w gajówkę.

Niemcy- pewni sukcesu- przystąpili do rewizji. W poszukiwaniu schowków z bronią przetrząsnęli niemal całą zagrodę. Nakazali wyrzucić nawóz z obory i przekopywać grunt w obejściu. Węszyli w lesie. Broni nie znaleźli. Starosta powiatowy podał w meldunku z 27 grudnia 1943r., że łupem ich padły zaledwie 2 karabiny, 3 pistolety i 70 sztuk amunicji.

W tym samym źródle niemieckim uderzenie w Mękalinach zaliczono do zwalczania „napadów bandyckich”. Do działań skierowano pluton operacyjny policji ochronnej z Ostrowi Maz. Stan liczebny oddziału terrorystycznego nie został przez Niemców ujawniony. Źródła konspiracyjne również o tym nie piszą.

Wielokrotnie wznawiana rewizja zakończyła się fiaskiem. Niemcy szukali wszakże podręcznego magazynu broni. Znalezione karabiny i pistolety nie mogły ich zadowolić. Nad gajówką zawisła groźba akcji pacyfikacyjnej. Ludzi z gajówki poddano najcięższej próbie. Bito kijami i kolbami karabinów, kłuto bagnetami. Terrorem hitlerowcy nie zdołali wymusić żadnych tajemnic.

Maltretowani, lecz niezłomni ludzie gajówki wybrali męczeńską śmierć. Okazali się silniejsi od uzbrojonych katów. Ginęli w miejscu swojej pracy: na podwórzu gajówki, w stodole na klepisku, w spichlerzu na podłodze, pod szumiącymi sosnami Puszczy Białej. Meldunek Niemiecki z 27 grudnia 1943r. podaje, że w Mękalinach zginęło 10 osób (7 mężczyzn i 3 kobiety).







Jakieś 200 metrów w prawo od głównej drogi z Udrzynka znajdziemy miejsce, gdzie  mieszkańcy gajówki byli torturowani i zabici nad ranem w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia 1943:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz